Zawsze kiedy mówię nowo poznanym osobom o tym, że mam dwa duże psy i oba mieszkają w domu, to wprawiam je w niezłe osłupienie. Nie jest to jedynie zdziwienie, bo najczęściej pojawiają się też inne uczucia, jak zdegustowanie, obrzydzenie czy niesmak. Nietrudno zgadnąć, jakie myśli rodzą się w głowach osób, które na trzymanie zwierząt w domu po prostu się nie godzą. Zwierzęta są przecież brudne, śmierdzą, niszczą mebel i gubią sierść. Jak można z nimi mieszkać pod jednym dachem i godzić się na takie warunki? Trzeba mieć coś z flejtucha, no nie?
Ten wpis jest o tym, że wcale nie trzeba. Można mieszkać z dwoma psami i cieszyć się czystą kanapą, brakiem sierści na fotelach i w sypialni, a przede wszystkim mieć normalnie wyglądające i schludne mieszkanie. Nie wierzysz? Przeczytaj mój wpis.
Od początku, czyli wielkość psa, wiek i rasa ma znaczenie
Nie ma się co oszukiwać, że wielkość, rodzaj sierści i wiek psa nie mają znaczenia, jeśli chodzi o utrzymanie porządku w domu. Otóż mają. Jamnik będzie zdecydowanie mniej problematyczny niż długowłosy owczarek niemiecki, czy gubiący na potęgę sierść labrador.
Dlatego, zanim zdecydujesz się na konkretnego psa, albo tak jak ja na 2, to dokładnie przemyśl swój wybór. Zastanów się, nie tylko czy masz wystarczająco dużo miejsca w domu na psie legowisko, miskę z wodą i warunki, aby takiego psa myć, ale także, czy dasz radę ogarnąć temat sierści, śladów łap na podłodze itp. Psa trzeba postrzegać w kategorii kolejnego członka rodziny, który będzie się poruszał po domu, leżał na dywanie oraz dotykał mebli i ścian.
Wiele osób wybierając czworonoga, kieruje się najczęściej jego urodą, a dopiero później myśli, o tym, gdzie zwierzak będzie spał, gdzie jadł i ile miejsca zajmie w naszym domu. No i później okazuje się, że psiak ląduje na kanapie, albo w naszym łóżku, bo na jego własne legowisko zwyczajnie nie ma w domu miejsca.
Wspomnę też, że decydując się na psa rasowego, trzeba dokładnie poznać charakter danej rasy. Piękny wygląd to za mało. Są psy, które odznaczają się wielkim temperamentem, przez co mogą sprawiać nam nie lada problemy w domu. Zastanówmy się, czy będziemy mieli czas i energię, aby z takim czworonogiem pracować.
Wreszcie ogromne znaczenie ma wiek psa. W przeszłości miałam szczeniaki i wiem, że szkolenie takich maluchów jest ciężkie, zwłaszcza jeśli mamy także inne obowiązki. Szczeniak wymaga nie tylko kilkumiesięcznej nauki czystości, ale także stałego zajęcia i kontroli, aby nie niszczył domowych przedmiotów.
Wiele osób uważa, że zacznie prościej jest wychować psa od szczeniaka, niż takiego, który trafia do nas w wieku kilku lat. Z doświadczenia wiem, że to nie jest regułą. Mając w domu dwa dorosłe psy, które trafiły do mnie w wieku 7 i 2 lat, mogę śmiało powiedzieć, że już nigdy nie zdecydowałabym się na szczeniaka. Po prostu nie mam czasu, energii, ani ochoty na zaczynanie od podstaw. Szkoda mi czasu na naukę czystości, mycie podłóg, zabezpieczanie mebli, dziecięcych zabawek i chowanie kapci do szafek, aby nie padły łupem szczenięcych zębów. Dużo więcej przyjemności daje mi kontakt z dorosłymi psami, które okres niesfornego dzieciństwa i młodzieńczego buntu mają już za sobą.
Decyzja o zakupie szczeniaka czy adopcji dojrzałego psa wymaga dobrego przemyślenia. Nie zawsze słodki maluszek będzie odpowiedni dla naszego domu, stylu życia i rodziny. Warto o tym pamiętać.
Tym, którzy mają obawy przed adopcją starszego psiaka, powiem tylko, że jeśli dorosły pies nie ma za sobą jakiś traumatycznych doświadczeń i jego przeszłość jest znana, to szybko stanie się fantastycznym członkiem rodziny — bezkonfliktowym i oddanym, który chętnie poddaje się tresurze.
Na marginesie dodam, że jeśli myślicie o adopcji, to polecam korzystanie z dobrych psich fundacji, których czworonogi przebywają w hotelach albo domach tymczasowych.
Pamietaj, że pies w łóżku spać nie musi
Jak pokazują badania, ponad połowa właścicieli psów śpi z nimi w łóżku i pozwala im leżeć na kanapie. Podobny obraz przedstawiają też media, jak choćby reklamy telewizyjne. Pies to członek rodziny, który korzysta z wygodnej sofy, ciepłej kołdry czy miękkiego fotela. Zjada jedzenie ze stołu, jeździ samochodem, wyglądając przez okno i jak dziecko domaga się uwagi właściciela, którą za każdym razem dostaje.
To prawda, że pies powinien być postrzegany jako członek rodziny i przyjaciel, o którego należy się troszczyć. Nie zgadzam się jednak na przypisywanie mu cech typowo ludzkich. Ten postępujący antropomorfizm prowadzić może do wielu problemów, a przede wszystkim dawać błędne przekonanie, że nasz pies zwykłym psem już być nie może. Pozwalamy mu więc na korzystanie z wygodnych mebli, na spanie w łóżku, bieganie po całym domu i robienie tego, co w większości robią ludzie. Nasz pies nie może być gorszy i nie powinien być tylko zwierzakiem.
A cóż w tym złego, że pies urodził się psem? I właściwie, dlaczego taki pozostać nie może?
Myślę, że najwięcej błędów i związanych z nimi frustracji, dotyczą tego, jak radzić sobie z psem w domu i jakie wyznaczać mu granice. Z jednej strony otrzymujemy jasny sygnał, że kochany pupil śpiący w łóżku i leżący na kanapie to naturalna kolej rzeczy, a z drugiej z przerażeniem dostrzegamy konsekwencje takich zachowań.
Piękna, jasna sofa szybko pokrywa się sierścią i plamami, których nie sposób usunąć, a świeżo wykrochmalona pościel nadaje się ponownie do prania. Dom przestaje być naszym schludnym, pachnącym domem i coraz częściej trąca psim smrodkiem. Tak, trzeba to jasno powiedzieć, że psy potrafią roztaczać specyficzną woń, która może być uciążliwa do usunięcia z dywanów i tapicerki.
Wielu właścicieli psów dostrzega te problemy, ale nie ma sumienia, aby to zmienić.
Mam wrażenie, że starając się, pogłębiać wieź z czworonogiem, często posuwamy się zbyt daleko. Mówimy np. do psa rozbudowanymi zdaniami, opisujemy mu różne sytuacje, tak jak byśmy rozmawiali z drugim człowiekiem. Tymczasem pies patrzy na nas w skupieniu, usilnie starając się wyłapać pojedyncze, znajomo brzmiące słowa, jak spacer, smycz, jedzenie, itp. Tak naprawdę ma w psim nosie, czy idziemy na spacer, czy do sklepu i nie widzi różnicy między pięknym oraz brzydkim, kochanym czy brudnym. Dla niego liczy się ton głosu, intonacja, entuzjazm i energia właściciela.
W ten sam sposób należy postrzegać psie potrzeby. Własne, wygodne legowisko, w którym może odpocząć, będzie dla niego równie atrakcyjne jak nasza sofa, a jedzenie podane w misce, w wyznaczonym do tego miejscu, tak samo smaczne, jak te zjedzone z talerza w kuchni. Pogłaskanie i podrapanie, stanie się też bardziej wymowne, niż przytulanie i buziaki. Pies nie dostrzega dyskretnych różnic, nie zna pojęcia niesprawiedliwość, nie ma też wyrzutów sumienia i nie rozumie naszego sposobu myślenia, bo jego mózg nie funkcjonuje jak ludzki. Ma swoje potrzeby, które należy spełniać, ale w taki sposób, aby życie z psem pod jednym dachem było przyjemne i jak najmniej uciążliwe.
WÅ‚asne legowisko to absolutne must have!
Nie ważne, czy decydujesz się na szczeniaka, czy dorosłego psa. Pamiętaj, że to twój dom i twoje zasady. Im wcześniej zaczniesz je wcielać w życie i uczyć ich swojego psa, tym szybciej zapanuje w domu porządek.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą, od której należy zacząć, jest przygotowanie psu własnego legowiska. Posłanie powinno być wygodne i dobrane do wielkości pupila. Musi znajdować się w stałym miejscu, najlepiej w takim, z którego pies będzie mógł obserwować domowników. Lokowanie legowiska w zamkniętym pokoju, albo pomieszczeniu gospodarczym, z dala od reszty domu może sprawić, że pies będzie w nim sypiał niechętnie.
Powinniśmy więc znaleźć bezpieczny i wygodny kąt, do którego pies będzie mógł się udać, aby odpocząć, przespać się, umyć czy pobawić własną zabawką. To bardzo ważne, aby zwierzak miał swoją własną przestrzeń, do której w razie konieczności może zostać odesłany. Mówiąc obrazowo — legowisko to taki praktyczny psi pokój, który zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa, a nam daje możliwość kontroli.
Dlaczego to takie ważne? Wyobraźmy sobie sytuację, w której zapraszamy do swojego domu grupę znajomych. Wszyscy rozsiadają się na sofie, piją drinki i sięgają po jedzenie, które znajduje się na stole. Jest też nasz pies, któremu na co dzień pozwalamy na wylegiwanie się na kanapie. Pupil wskakuje więc na sofę i zaczyna panoszyć się między gośćmi. Przy okazji rozlewa napoje i próbuje ukraść gościom jedzenie. Początkowo zabawne zachowanie naszego czworonoga, szybko staje się męczące. Nawet jeśli zgonimy psa z kanapy, to gdzie pójdzie, nie mając swojego stałego legowiska? Czy zrozumie, dlaczego został skarcony, skoro sofa jest jego codziennym posłaniem?
Własne legowisko jest praktyczne, także dlatego, że śpiący na nim pies zostawia tu masę sierści i zapachów, które inaczej zostawiłby na naszej kanapie. Pies nie tylko śpi, również się myje, drapie, gryzie kości i swoje zabawki. Jeśli pozbawimy go posłania, to te wszystkie rzeczy będzie robił na naszej kanapie, albo dywanie. A przecież znacznie łatwiej jest wyprać legowisko, niż sofę, fotele i dywan, prawda?
Późną wiosną i latem aż roi się od kleszczy, które często są przynoszone przez psy do domu. Spanie albo leżenie na kanapie z czworonogiem zwiększa ryzyko przejścia pasożyta także na naszą skórę. Wytrzepując psie legowiska czasem znajduję martwe pajęczaki, które w innym przypadku trafiłby na sofę.
Na posłanie możemy też odesłać mokrego pupila po spacerze, po kąpieli i zawsze wtedy, gdy potrzebujemy spokoju. Psy potrafią być nachalne, domagać się ciągłych pieszczot, co na dłuższą metę jest po prostu męczące.
Trzeba pamiętać, że bez stałego legowiska nie sposób jest utrzymać w domu porządku.
Przyznam, że nie wyobrażam sobie, aby moje dwa duże psy leżały na kanapie i spały w moim łóżku. Kiedy widzę, w jakim stanie wracają ze spacerów, jak bardzo lubią tarzać się w obcych zapachach i jak szybko zaczynają śmierdzieć, to włosy stają mi dęba na samą myśl o wyglądzie i zapachu moich mebli.
Lubię swój dom, szanuję swój czas i swoje pieniądze, dlatego moje zwierzaki nie mają wstępu na kanapę, fotele i łóżko. Mają za to wygodne i komfortowe legowiska, w których mogą robić, co chcą i z których nikt nigdy ich nie wygoni.
Pies nie musi być wszędzie, czyli wyznaczanie granic
Są miejsca, do których moje psy nie mają wstępu. To sypialnia i pomieszczenia na piętrze domu. Na podłodze w sypialni mam biały chodnik, dlatego nie chcę na nim psiej sierści.
Pies naprawdę nie potrzebuje być wszędzie. Jeśli sądzisz, że ograniczając jego przestrzeń, sprawisz, że będzie nieszczęśliwy, to jesteś w błędzie. Pies potrzebuje dużo ruchu i swobody, co powinny zapewnić mu spacery. Wałęsanie się po całym domu, wchodzenie do wszystkich pomieszczeń i zostawianie sierści na każdej możliwej powierzchni, nie jest potrzebne do psiego szczęścia.
Moje psy po codziennych spacerach, podczas których mogą wybiegać się do woli, przeważnie śpią przez kilka godzin, albo odpoczywają na własnych legowiskach. Nie są zainteresowane zwiedzaniem domu i nie potrzebują wiele miejsca do życia. Trzeba pamiętać, że czworonoga najbardziej interesują obce zapachy. Dom stanowi dla niego jedynie bezpieczne miejsce do odpoczynku i schronienia. Z punktu widzenia psa wszystko, co ciekawe i stymulujące jest na zewnątrz, na spacerze.
Wielu trenerów i psich behawiorystów zaleca właścicielom zakup specjalnej klatki, albo założenie bramki, która ograniczałaby możliwość poruszania się psa po całym domu pod nieobecność właściciela. Taką bramkę stosowałam przez kilkanaście miesięcy, aby oddzielić swoje psy od małego wtedy jeszcze synka, który potrafił być natarczywy i nie dawał zwierzakom spokoju.
Bariera oddzielająca zwierzęta od reszty domu może być świetnym rozwiązaniem w przypadku szczeniąt, które trzeba zostawić przez kilka godzin w domu. Jeśli przyzwyczaimy zwierzę do wchodzenia do klatki, stosując smakołyki i wywołując pozytywne skojarzenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby z niej korzystać, np. pod nieobecność, w obawie przed pogryzieniem mebli, czy choćby w czasie transportu pupila.
Prawda jest taka, że im mniej pomieszczeń będzie odwiedzał twój pies, tym więcej czasu zaoszczędzisz na sprzątaniu.
Co zrobić z psim smrodkiem?
Bądźmy szczerzy — psy potrafią nieźle śmierdzieć. Ich sierść przechodzi mnóstwem obcych zapachów, wspomaganych częstym tarzaniem się w najbardziej cuchnących świństwach, jakie tylko uda im się znaleźć. Zapach potęguje deszcz i wilgoć, po których sierść staje się jeszcze bardziej dokuczliwa dla ludzkiego nosa. Na specyficzny zapach psa wpływa nie tylko brud, ale także zapach z gruczołów skórnych, feromony, rodzaj spożywanego pokarmu, wiek i wreszcie choroby, np. zębów.
Lekarstwem na ciężki do zniesienia zapach sierści jest regularne kąpanie psa. W moim domu psy myjemy za każdym razem, gdy zaczynają brzydko pachnieć. W tym samym czasie do pralki trafiają też psie legowiska. Moja młodsza suczka jest alergikiem, dlatego utrzymanie jej skóry w czystości i odpowiednim nawilżeniu jest szczególnie wskazane. Do kąpieli stosuję specjalny szampon leczniczy, regulujący mikroflorę skóry, zapobiegający jej wysuszaniu i stabilizujący pH. Taki preparat można stosować także u zdrowych psów, nawet dwa razy w tygodniu. Przestrzegam przed szamponami z hipermarketów, które mogą uczulać, a dodatkowo zawierają substancje wysuszające, które prowadzą do zwiększonej aktywności gruczołów skórnych i nadprodukcji specyficznego zapachu.
Nie polecam mycia psów na sucho, poprzez obsypywanie sierści sodą, albo – co gorsza – spryskiwania odświeżaczami lub perfumami. Nic nie usunie przykrego zapachu lepiej niż kąpiel, dlatego, zanim zdecydujesz się na konkretnego psa, zastanów się, czy masz warunki, aby go regularnie myć. Bez kąpieli twój dom szybko przejdzie psim zapachem i będzie zwyczajnie śmierdział. Będąc przy temacie mycia, trzeba wspomnieć o regularnym czyszczeniu psich łap po spacerach. Nie da się utrzymać czystej podłogi, jeśli pozwolimy naszemu pupilowi, biegać po domu z brudnymi łapami.
O myciu warto pomyśleć już przed spacerem, przygotowując sobie miskę z ciepłą wodą i niewielkim dodatkiem szamponu oraz ręcznik. Najlepiej taki zestaw zostawić przy drzwiach, tak aby po powrocie, od razu porządnie umyć psu łapy i je dokładnie wysuszyć. Często, zwłaszcza przy deszczowej pogodzie, uwagi wymaga także psi brzuch, do którego przykleja się pryskające błoto.
U psiaków z długim włosem, na higienę trzeba poświęcić znacznie więcej czasu. Umytą sierść dobrze jest na koniec dokładnie wyczesać.
Reaguj błyskawicznie, czyli skuteczna walka z psią sierścią
Kiedy moje psy linieją, nie rozstaję się z odkurzaczem. Na początku używałam zwykłego odkurzacza przewodowego, który wciąż leżał w kącie, gotowy do użycia. Dwa gubiące na potęgę sierść psy były wielkim wyzwaniem, zwłaszcza na początku. Z upływem czasu nauczyłam się z tym radzić, przede wszystkim przy pomocy dobrego odkurzacza pionowego. Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie bez niego życia. Dla mnie to must have każdego domu, w którym mieszkają zwierzęta. Przy jego pomocy można błyskawicznie odkurzyć sierść w miejscu, gdzie akurat leżał pies, tam, gdzie się otrzepał, czy z tapicerki, o którą się otarł.
Wiele właścicieli psów zastanawia się nad zakupem robota sprzątającego, w którym widzi ratunek przed wszechobecnymi psimi kudłami. Posiadanie dodatkowego wsparcia w postaci robota sprzątającego, czy odkurzacza pionowego, może być wielkim ułatwieniem, ale warto zastanowić się, czy urządzenia te będą odpowiadały naszym potrzebom.
Dlaczego w moim domu wygrywa odkurzacz pionowy, bezprzewodowy? Jego przewaga nad robotami sprzątającymi jest bezdyskusyjna, ponieważ to ja decyduję, które miejsce wymaga odkurzenia w pierwszej kolejności, zanim brud zostanie rozwleczony po całym domu. Sprzątam, co chcę i gdzie chcę, bez konieczności czekania, aż robot dotrze wreszcie do kupy kłaków opadłych na podłogę po otrzepaniu się psa, albo okruchów po ciastkach, które zjadły moje dzieci.
Odkurzacz pionowy daje możliwość szybkiego reagowania i gruntownego sprzątania, także dlatego, że jest wyposażony w dodatkowe akcesoria, jak np. turboszczotkę do zbierania sierści z tapicerki.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby robot sprzątający dodatkowo odkurzał całe mieszkanie pod naszą nieobecność, ale z doświadczenia wiem, że w domu, gdzie mieszkają psy, najlepszy rezultat daje szybkie reagowanie na pojawiającą się na podłodze sierść. Zawsze wtedy, gdy nasz pupil tarzał się po dywanie, gdy bawił się z dziećmi, albo otarł o fotel, możemy błyskawicznie uporać się z kłakami, odpalając nasz odkurzacz pionowy.
Warto wspomnieć o regularnym wyczesywaniu psa w okresie linienia. U mnie idealnie sprawdza się furminator, który pozwala zebrać z psa ogromne ilości luźnej sierści i tym samym zredukować jej wypadanie nawet o 90%. Takie wyczesywanie najlepiej przeprowadzić na dworze, ponieważ ilość włosów unoszących się w powietrzu jest ogromna.
Furminator jest szczególnie polecany rasom silnie liniejącym jak labradory.
CoÅ› na koniec
Na koniec trzeba powiedzieć, że utrzymanie czystości w domu, w którym mieszkają psy, jest naprawdę możliwe. Jednak aby tak się stało, trzeba przestrzegać kilku zasad, dzięki którym funkcjonowanie z czworonogiem będzie najmniej problematyczne. Punktem wyjścia jest zdanie sobie sprawy z faktu, że pies jest po prostu psem, którym powinien pozostać. Pupil potrzebuje naszej opieki i uwagi, ale także jasnych i konsekwentnie przestrzeganych zasad, które zapewnią mu poczucie bezpieczeństwa i pozwolą zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje jego stado, czyli rodzina.
Nie pozwalajmy więc psu na rzeczy, których później możemy żałować i nie traktujmy go jak istoty ludzkiej. Wtedy wszystkim będzie żyło się lepiej. Proste.