Od lat nie kupuję środków czyszczących. Nie mam wypchanej po brzegi szafki w łazience, w której znajdują się magiczne detergenty do zadań specjalnych. Nie śledzę reklam, nie wyszukuję nowości i nie wydaję kasy na płyny do szorowania, usuwania kamienia, mycia glazury, lustra czy kabiny prysznicowej. Jak posprzątać dom bez nadmiernej chemii? Już wyjaśniam.
Marzył mi się naprawdę duży prysznic. Nie lubię wanny i nigdy nie chciała jej mieć, za to prysznic już tak, ale tylko duży i wygodny. Teraz mam, taki z wielką szklaną szybą, na której osadzają się ślady mydła i wody.
Moja łazienka nie różni się jakość szczególnie od łazienek w innych domach. Jest w niej wszystko, co być powinno i co wymaga regularnego mycia. Mimo to nie sprzątam jej tak, jak robią to miliony Polaków. Nie zamykam się w sobotni poranek na kilka godzin w łazience, uzbrojona w gumowe rękawice, płyny, mleczka, zmywaki i rolki papierowych ręczników. Nie przeklinam i nie narzekam pod nosem na niechlujnego męża i jeszcze gorsze dzieci. Od wielu lat omija mnie ta wątpliwa przyjemność szorowania kabiny prysznicowej, armatury i Bóg wie czego jeszcze.
Wypadam z tego typowego rytuału, jaki rozpoczyna się w każdy weekendowy poranek, a mimo to nie toniemy w brudzie i grzybie. Jest czysto.
Jak to możliwe?
Łazienka jest chyba najbardziej uciążliwym pomieszczeniem do sprzątania. Istnieją jednak dość proste sposoby na to, aby bez większego wysiłku utrzymać w niej porządek. Ja stosuję się do kilku prostych zasad, które zawsze się sprawdzają.
Zacznijmy od tego, że moim głównym środkiem do czyszczenia jest woda z octem i niewielką ilością płynu do mycia naczyń. Taką miksturę przechowuję w butelce ze spryskiwaczem w łazience. To mój jednym preparat, którym czyszczę nie tylko łazienkę, ale właściwie cały dom. Do mycia kabiny prysznicowej i umywalki używam zwykłej myjki lub dużej gąbki kąpielowej, którą rozprowadzam płyn. Taka myjka lub gąbka jest wystarczająco duża, aby w kilkanaście sekund rozprowadziła cały preparat po mytej powierzchni. Na koniec wystarczy wszytko spłukać czystą wodą.
Takie spłukiwanie nie zawsze jest konieczne. Umywalkę, kran czy płytki wystarczy spryskać płynem i przetrzeć do sucha ściereczką.
No dobrze, płyn jest, ale sam przecież łazienki nie wyczyści. Trzeba temat ogarnąć i to najlepiej trzymając się pewnych zasad.
Najważniejsza z nich mówi, że sprzątamy po sobie i to za każdym razem, nie oglądając się na innych. W moim domu największym problemem była kabina prysznicowa. Ustaliliśmy więc z mężem, że na ostatniej osobie biorącej prysznic, spoczywa obowiązek jej umycia. Od kilku lat stosujemy się do tej zasady i uwierzcie mi, że nie wymaga to jakiś nadzwyczajnych czynności i wielkiego wysiłku. Płyn i myjkę zabieramy ze sobą pod prysznic, a na koniec spryskujemy szybę, przecieramy ją myjką i spłukujemy wodą. Taka czynność trwa nie dłużej niż dwie minuty, a resztki mydła i szamponu zostają szybko usunięte. Sekret takiego skutecznego i naprawdę ekspresowego czyszczenia tkwi w jego regularności.
Podobnie sprawa wygląda z umywalką i armaturą. Wystarczy, że po umyciu rąk i zębów, zetrzemy kropelki wody przy użyciu ręcznika, a resztki pasty i mydła dokładnie spłuczemy wodą.
Ja zazwyczaj po wieczornym prysznicu spryskuję armaturę płynem z octem i wycieram do sucha szmatką lub papierem. Tu nie trzeba jakiś specjalnych zabiegów i wielominutowego polerowanie. Płyn szybko wyparowuje i pozostawia czystą i lśniąca powierzchnię. Równie dobrze sprawdza się sama wilgotna ściereczka albo zwykły ręcznik do rąk.
Takie szybkie sprzątanie, przy okazji innych czynności zawsze się sprawdza, pod warunkiem że nie zapuścimy naszej łazienki. Zeskrobywanie tygodniowej warstwy kamienia i osadu z mydła będzie wymagało od nas dużo więcej pracy i wysiłku. A tego nikt nie lubi.
A co z lustrem? Do mycia szkła i powierzchni lustra używam wilgotnej i czystej ściereczki. Najlepiej zmoczyć ją ciepłą wodą z czajnika. Wiem, że niektórzy stosują płyn z octu i alkoholu, ale przyznam, że nigdy tego nie robiłam i nie mogę gwarantować, że pozbędziemy się uporczywych smug. U mnie dobra, czysta i zwilżona ciepłą wodą ściereczka zawsze robi robotę.
Wodą z octem i dodatkiem płynu do naczyń myję w swoim domu właściwie wszystko — kuchnię, podłogi, meble. Taki uniwersalny płyn działa równie dobrze, jak drogie środki ze sklepu, a ma nad nimi ogromną przewagę — jest ekologiczny i kosztuje grosze. Nie warto szczególnie przejmować się zapachem octu, ponieważ szybko wyparowuje i przestaje być wyczuwalny.
Mimo dobrych chęci i starań nie udało mi się znaleźć skutecznej i szybkiej metody czyszczenia prysznicowych uszczelek. W ich szczelinach z upływem czasu gromadzi się brud, który ciężko usunąć. Najlepiej z tym problemem radzi sobie roztwór wybielacza, który jest bezlitosny dla grzybów, bakterii i innych nieczystości.
Dużo osób poleca stosować sodę, ale przyznam, że u mnie ta metoda się nie do końca sprawdza i szczeliny zawsze pozostają niedomyte. A ja takiego brudu nie znoszę i choć nie lubię wybielaczy, to jestem w stanie tę swoją niechęć włożyć do kieszeni — tak raz na kilka tygodni. Nie częściej.
Namawiam Was do spróbowania takiego ekspresowego sprzątania łazienki, przy okazji innych czynności. To naprawdę działa i nie wymaga wielkiego wysiłku. Będziecie zdziwieni jak szybko i bezboleśnie można mieć czystą łazienkę — nie tylko w weekendy i nie tylko od święta.