Niedzielny poranek przywitał nas wietrzną i pochmurną pogodą. Nasze plany co do wyjścia w góry stanęły pod znakiem zapytania. Iść, czy nie iść? Pytaliśmy się nawzajem, sprawdzając serwisy pogodowe.
— A może zrobimy coś innego? Pojedziemy do miasta! — zawołał niespodziewanie mój starszy syn.
Popatrzyliśmy na siebie z lekkim zdziwieniem. — Dlaczego nie. To wcale nie taki zły pomysł!
No i pojechaliśmy do wielkiego miasta Krakowa, do Muzeum Inżynierii i Techniki.
Dlaczego właśnie tam? A to dlatego, że muzeum przeszło gruntowny remont, a dzięki temu zyskało nowe pomieszczenia wystawowe. Wcześniej obiekt miał ograniczone możliwości zaprezentowania swoich kolekcji. Obecnie na ponad 3 tyś. m kw. powierzchni znajdziemy obiekty różnej wielkości, w tym te wielkogabarytowe. Jest tu aż 600 zabytków techniki!
Wszystkim, którym Muzeum Inżynierii i Techniki w Krakowie kojarzy się z nudą i lekcją fizyki ze szkolnych lat, mówię, że są w błędzie. Nowa wystawa jest wciągająca podróżą w czasie. Opowiada, jak rozwijało się miasto 3500 lat temu, jak ewoluowało i zmieniało się na przełomie kolejnych epok.
Spacerując odnowionymi pomieszczeniami, przyglądamy się miastu od strony rzek i powietrza. Zaglądamy też pod ziemię, w kosmos, ale też pukamy do mieszkań, wchodzimy do łazienek kuchni i przydomowych garaży.
Muzeum pokazuje, jak żyliśmy kiedyś, jak powstawały największe odkrycia i jaki wpływ miały na życie zwykłych ludzi. Wszystko tu jest bliskie życiu codziennemu każdego z nas.
Wizyta w muzeum to dla wielu sentymentalna podróż w czasie. Maluchom spodoba się możliwość wykonania różnych doświadczeń oraz wystawa starych aut i tramwajów. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to typowy obiekt dla dzieci, w którym mogą wszystkiego dotknąć i wypróbować organoleptycznie. Z tego też powodu polecam muzeum dzieciakom nieco starszym, których nie będziemy musieli odganiać od każdego eksponatu i pilnować, aby nie gramoliły się na motocykle czy do wnętrza zabytkowych aut.
Jeśli zależy nam na beztroskiej zabawie połączonej z nauką, to zdecydowanie polecam Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema. Na powierzchni ponad 6 ha parku rozmieszczone są urządzenia demonstrujące zjawiska fizyki, ekspozycje geologiczne, sensoryczne czy zielony labirynt. To prawdziwy raj dla małych odkrywców. Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema jest oddziałem Muzeum Inżynierii i Techniki, stworzonym właśnie z myślą o najmłodszych.
Po wizycie w muzeum nie mogło zabraknąć spaceru nad Wisłą i słodkości w kameralnej kawiarni. Do domu wracaliśmy w dobrych humorach. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Kiepska pogoda to nie powód do zmartwień. Warto czasem zrobić coś spontanicznie i zamienić górskie krajobrazy na bezplanowy chillout w mieście.