
Zimowe ferie to nie tylko góry i drogie szusowanie na stokach. Jest jeszcze wiele innych możliwości aktywnego wypoczynku za całkiem rozsądne pieniądze. Jedną z nich jest wyjazd nad morze.
O Bałtyku w zimie pisałam już kilkukrotnie. To świetna alternatywa dla drogich ferii w górach.
Jak zorganizować taki wyjazd, abyśmy wrócili do domu wypoczęci, bez poczucia, że rodzinny urlop kosztował nas zdecydowanie za dużo?
- Lokalizacja to podstawa!
Nad Bałtykiem obowiązuje sezonowość. Szukajcie zakwaterowania w większych miastach. Znajdziecie tu dobre noclegi, czynne atrakcje i otwarte cały rok punkty gastronomiczne, w których zjecie obiad lub wypijecie kawę. Do tego macie możliwość zrobienia zakupów w dużych marketach. Małe miejscowości, nieważne jak ładne i kameralne, to w zimie przestają normalnie funkcjonować — pustoszeją i wyglądają, jakby przygotowywały się na nadejście cyklonu. Jeśli tu zamieszkacie, to może się okazać, że pobyt w takim miejscu jest dość męczący i nieco depresyjny.
- Ciepłe i wodoodporne ubranie to must have udanych ferii.
Odpowiednie ubranie jest absolutnie konieczne. W zimie nad Bałtykiem często wieje i jest wilgotno, przez co odczuwalna temperatura jest dużo niższa, niż ta na termometrze. Nie ma nic gorszego niż dygotanie z zimna. Aby bez ograniczeń korzystać z zimowych spacerów, nawet przy bardzo wietrznej i mokrej pogodzie, musimy zainwestować w dobrą odzież termiczną, ciepłe, nieprzemakalne buty i kurtki. Zwłaszcza w przypadku dzieci to warunek niezbędny do tego, aby mogły beztrosko bawić się na plaży, uciekać przed goniącymi je falami i niejednokrotnie moczyć ubranie. Jeśli o to nie zadbacie, to będziecie unikać takich spacerów albo nerwowo gonić za rozbrykanymi maluchami w obawie przed przemoczonymi butami. Takich sytuacji trzeba unikać. Urlop musi być przyjemny i bezstresowy dla wszystkich!
- Apartament ze strefą Spa dla całej rodziny? Zdecydowanie Tak!
Kto z nas nie marzy o wypoczynku w ciepłym jacuzzi, saunie czy kąpielach w basenie? Najlepiej, gdyby te wszystkie atrakcje były tuż pod nosem, na wyciągnięcie ręki, albo na odległość przycisku windy? Tak, to możliwe! Nowoczesne kompleksy oferują nie tylko fajne zakwaterowanie, ale także możliwość korzystania ze strefy Spa, która zlokalizowana jest w tym samym budynku. Wystarczy przebrać się w hotelowy szlafrok, wejść do windy i wybrać właściwe piętro. Apartamenty w takich kompleksach są naprawdę fajnie przygotowane i wyposażone w wiele udogodnień. Aneks kuchenny z ekspresem do kawy czy telewizja z Netflixem to już raczej standard. Do tego pachnące szlafroki kąpielowe i zabawki na basen dla dzieci. Wybór takich atrakcyjnych apartamentów jest spory, a nowych obiektów wciąż przybywa. Zanim zarezerwujemy pobyt, zwróćmy uwagę na to, czy korzystanie ze strefy Spa jest wliczone w cenę apartamentu i czy znajduje się ona w tym samym budynku. Wychodzenie na dwór, zimą, a zwłaszcza z dziećmi, aby dostać się do oferowanych atrakcji, może być na dłuższą metę męczące. Dużo wygodniej jest nałożyć klapki, zabrać ręcznik i zejść na basen.
Zimą ceny wynajmu nad Bałtykiem mocno spadają, nawet o ponad 60%. W tym roku za apartament dla 4 osób na tydzień, z całodniowym dostępem do strefy Spa zapłaciliśmy 2100 zł. W sezonie koszt pobytu wyniósłby nas ponad 6 tysięcy. Oczywiście nie ma tu wliczonych posiłków. Aneks kuchenny w apartamencie pozwala na przygotowywanie własnego jedzenia lub stołowanie się w restauracjach.
- Brak nudy w przypadku dzieci to podstawa!
Nie da się odpoczywać, kiedy maluchy są bezczynne i znudzone. Wie o tym każdy rodzic. Co poza zabawą na basenie można robić nad morzem? Bardzo wiele.
Przede wszystkim dużo spacerować po pustych plażach. Jeśli sądzicie, że to zbyt mało i maluchy umrą z nudów, to jesteście w błędzie. Dzieci uwielbiają morze. Na plaży można szukać muszelek, patyków i innych skarbów wyrzuconych przez fale. Do dyspozycji mamy też tony wilgotnego piasku, który fantastycznie nadaje się do zabawy. Za każdym razem, kiedy spacerowaliśmy plażą, udawało nam się odnaleźć jakieś niezwykłe znalezisko. Zabawa w odkrywcę, zwłaszcza na dużej i pustej plaży to fantastyczna rozrywka dla całej rodziny. Zabawa na świeżym powietrzu wzmaga apetyt, dlatego na dłuższy spacer zabieraliśmy ze sobą jakieś przekąski. Najedzone i zajęte zabawą dziecko to szczęśliwy rodzic!
Obok spacerów brzegiem morza, do naszej dyspozycji pozostają także miejskie atrakcje. Podczas naszych ferii zwiedzaliśmy muzeum, port rybacki i latarnię morską. Nie mogło zabraknąć spacerowania po molo, miejskim parku i jedzenia lodów.
Robiliśmy właściwie wszystko to, co robimy latem. Wyjątek stanowiła jedynie pogoda, choć wiatr i chłód wcale nam nie przeszkadzały. Zimowe ferie to w końcu zimowe ferie, niezależnie od tego, w której części Polski je spędzamy!