Trzeba to powiedzieć raz na zawsze, najlepiej głośno i wyraźnie — Dzieci mają prawo do strachu, płaczu i histerii. Tak, mają i kropka!
Chciałabym się z Wami podzielić krótką historią, której zakończenie wcale nie będzie radosne i cukierkowe. Przeciwnie. Będzie smutne i przygnębiające.
Mój straszy syn, zawsze był dzielny i odważny. Wszystko zmieniło się po zabiegu operacyjnym, jaki przeszedł po złamaniu ręki. W szpitalu nie obchodzono się z nim szczególnie delikatnie, a zabieg usunięcia druta zespalającego kość, wykonano bez znieczulenia w dość dramatyczny sposób. Synek bardzo to wszystko przeżył i sporo wycierpiał.
Echem tamtych wydarzeń jest paniczny lęk przed bólem i widokiem krwi.
Kilka dni temu próbowałam syna zaszczepić. Dużo na ten temat rozmawialiśmy, więc wiedział, co go czeka w przychodni. Był spokojny i opanowany, do czasu kiedy weszliśmy do gabinetu zabiegowego. Jak bumerang powróciły dawne strachy. Na płacz syna, który mówił, że bardzo się boi, starsza pielęgniarka zareagowała śmiechem.
- Taki duży chłopak i tak płacze?! Ile Ty masz lat dziecko?
- Sześć...
- Sześć i tak histeryzujesz? Wstyd mamie przynosisz. Uspokój się, bo zaraz lekarz tu przyjdzie!
Patrzę na pielęgniarkę w białym fartuchu o mało przyjemnej twarzy. Mam ochotę wyjść, zabrać synka i wrócić do domu. Po chwili do gabinetu przychodzi lekarz. Tłumaczę, że szczepienia chyba nie będzie, że zaszczepię się dziś sama, a syna zostawimy w spokoju. Lekarz kiwa głową ze zrozumieniem. Wychodzimy na korytarz. Maksio siada na krześle ze spuszczoną głową i cicho płacze.
-Ty mnie już nie lubisz, bo wstydu narobiłem!
- Lubię Cię i kocham, to żaden wstyd płakać i bać się igły.
- Przepraszam mamo, może następnym razem się uda?
- Na pewno się uda, głowa do góry!
Z gabinetu wychodzi pielęgniarka. Podchodzi do syna i patrząc na niego z góry, mówi:
- Mężczyzna nie może tak płakać, przecież szczepienie nie boli. Po co histerię urządzasz na całą przychodnię?! Twoja mama się zaszczepiła i nie płakała. Inne dzieci też nie płaczą, a Ty taka beksa jesteś! No, szybko decyduj, idziesz się szczepić czy nie?
Do domu wracaliśmy w ciszy. Nie byłam zła na synka, wiem, że ma prawo się bać i panikować, rozumiem, co przeszedł. Ogarnia mnie złość i zwątpienie na system, na brak empatii oraz zwykłej serdeczności. Dziecko ma prawo do strachu, płaczu i histerii. Przecież dorosły człowiek także boi się lekarzy, wpada w panikę przed wizytą u dentysty, unika badań i zabiegów medycznych. Dlaczego od małego dziecka wymaga się stoickiego spokoju i godzenia się, bez mrugnięcia okiem, na ból i dyskomfort?
To nie wina dzieci, że się boją i panikują. To wina świata dorosłych, który wymaga od nich tak wiele, a od siebie, tak niewiele.
Strach i płacz jest zupełnie naturalny i nie dajmy sobie wmówić, że nasze dzieci są niegrzeczne, źle wychowane albo wyjątkowo trudne.