
— Często potrzeba dobrej woli, nic więcej — mówi Dorota, mama 7-letniego Kuby w spektrum autyzmu.
— Dobrej woli i zrozumienia — dodaje Kamila, która jako samotna mama wychowuje 9-letniego Michała z zespołem Aspergera. — Tu nawet nie chodzi o pieniądze, bo chęci nic nie kosztują. Wystarczy troszkę pracy, żeby dziecku w szkole było lepiej. Ja cały czas widzę, że nauczycielom się nie chce zrobić czegoś więcej, ponad konieczne minimum — żali się.
— Jak Kuba zaczął mieć kłopoty w szkole, to przyniosłam wychowawcy informator o tym, jakie zmiany można wprowadzić, aby zmniejszyć u syna napady lęku — wtrąca Paulina. — To były proste zabiegi nie wymagające wielkiego zaangażowania. Chodziło mi o to, aby Kuba był wcześniej informowany o zmianach w planie lekcji, wiedział gdzie może się wyciszyć. Wciąż myliły mu się szafki, więc poprosiłam, aby mu je oznaczyć kolorową naklejką. Ostatecznie ustalono miejsce, gdzie syn może siedzieć podczas przerwy i naklejono mu na jedną z szafek naklejkę. Wciąż jestem w kontakcie ze szkołą, podsuwam nowe pomysły. Mam wrażenie, że bez mojego ciągłego zaangażowania w poprawę funkcjonowania Kuby, niewiele by się zmieniło — tłumaczy.
— Długo rozmawialiśmy z nauczycielami na temat tego, jak poprawić naukę naszej Agnieszki w szkole. Nie powiem, nauczyciele nas słuchali, choć czuć było opór przed zmianami. Wiele z naszych propozycji spotkało się z odmową, co w naszej ocenie nie powinno mieć miejsca, bo tu przecież chodzi o dobro dziecka. Tłumaczono nam, że córka nie może wychodzić z sali, aby się wyciszyć, bo nie ma nikogo kto mógłby się nią zająć, że musi pisać w zeszycie jak inni, bo pisanie na komputerze nie nauczy ją kaligrafii, że jej własne notatki z lekcji są niezrozumiałe, że musi pracować jak reszta. Na siłę starano się Agnieszkę wpisać w te sztywne szkolne ramy, a przecież ona jest inna, jest w spektrum autyzmu i nigdy nie będzie jak pozostałe dzieci — mówi Mateusz, tata 12-letniej Agnieszki. — Moja żona kiedyś zapytała nauczycielkę polskiego, czy ta ciągła dbałość o idealne pismo sprawi, że córka będzie w życiu bardziej zaradna i samodzielna? Bo przecież dla nas rodziców dzieci w spektrum o tę samodzielność chodzi najbardziej. Tu trzeba wciąż stawiać pytanie — co to dziecku z ASD da? Czy własnoręczne robienie notatek z lekcji, nawet w najbardziej dziwaczny sposób, powinno być oceniane? Skoro tylko w takiej formie córka zapamiętuje materiał i może zaliczyć sprawdzian! Co w tej sytuacji jest ważniejsze? Zapytałem o to nauczyciela i usłyszałem, że wszystko jest równie ważne. Po pewnym czasie doszliśmy do wniosku, że walimy głową w mur i najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana szkoły. To był ogromnie stresujący czas, ale było warto. Teraz Agnieszka uczęszcza do innej podstawówki, gdzie współpraca z nauczycielami układa się naprawdę fajnie. Mam poczucie, że ktoś nas wreszcie naprawdę słucha — przyznaje.
Mateusz uważa, że niezrozumienie i trudności w komunikacji z nauczycielami wynikają przede wszystkim z braku wiedzy na temat zaburzeń ze spektrum autyzmu. Zdecydowana większość nauczycieli ma na ten temat niewielką wiedzę. Brakuje też nauczycieli wspomagających, ale takich, którzy o ASD wiedzą naprawdę dużo i potrafią z dziećmi pracować. Jeśli nie ma specjalistów, to nie ma odpowiedniego podejścia do takich dzieci. Ich zachowania, zwłaszcza trudne, są często postrzegane jako złośliwe, celowe, bądź wynikające ze złego wychowania. A skoro tak, to nie ma chęci, aby dziecku pomóc, bo problem leży po stronie rodzica i koło się zamyka.
O funkcjonowaniu dzieci z ASD w szkołach systemowych mówi się naprawdę wiele. Piszą o tym rodzice na forach, grupach wsparcia, mówi się o tym w mediach. Jak bumerang wraca temat niedostosowania placówek i braku specjalistycznej kadry. Mówi się o rodzicach, którzy walcząc o swoje dzieci coraz częściej kapitulują i przechodzą na edukację domową. Rodzicom brakuje sił na batalię ze skostniałym systemem, a szkole pomysłu na edukację dziecka z ASD.
W tych niekończących się przepychankach nie ma wygranych. Porażkę ponoszą wszyscy.
Jak powinna działać szkoła, w której uczą się dzieci w spektrum autyzmu? Jak powinny wyglądać prawidłowe relacja nauczycieli i rozdziców, bo przecież bez nich nie można mówić o skutecznej edukacji dzieci z ASD? O czym powinien wiedzieć opiekun i co może zrobić nauczyciel, aby ułatwić funkcjonowanie uczniów z zaburzeniami ze spektrum autyzmu?
Wiele fundacji działających na rzecz osób w spektrum, prowadzi szkolenia dla nauczycieli, podczas których dzielą się swoją wiedzą i udzielają wskazówek jak skuteczniej pracować z dziećmi w spektrum. O tych wskazówkach powinni też wiedzieć rodzice, aby je wykorzystać w domu, a także przenieść do środowiska szkolnego, gdy nauczycielom brakuje wiedzy i pomysłów na podejście do ucznia z ASD. Tak, to prawda, że nauczyciele nie zawsze wiedzą jak pracować z osobami w spektrum, dlatego tak ważna jest współpraca z rodzicami, wymiana poglądów i ustalenia wspólnej strategii działania.
Myślę, że należy zachować dużą ostrożność w automatycznym przyznawaniu szkołom systemowym kompetencji do pracy z dziećmi z ASD. Lata zaniedbań i brak specjalistycznej kadry pedagogów zrobiły swoje. Dziś dochodzą do tego zupełnie nowe wyzwania, z którym placówki po prostu sobie nie radzą. Uważam, że najlepiej jest od razu uznać, że edukacja dziecka z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego, będzie wymagała stałej współpracy z nauczycielami. Ale nie jednostronnej, opartej na wysłuchiwaniu uwag nauczyciela, tylko partnerskiej, bazującej na obustronnym zaangażowaniu i dobrej woli. Nie wolno z góry przyjmować, że dziecko otrzyma najlepszą pomoc i wsparcie, a w związku z tym, swój udział ograniczać jedynie do przyjścia na wywiadówkę szkolną.
Jestem zwolenniczką pogodzenie się z faktem, że posiadanie dziecka z ASD wymaga nieustannego działania na rzecz jego lepszej przyszłości. Oznacza to ciągłą współpracę z nauczycielami. Nawet jeśli przebiega ona z trudem i wymaga złamania dotychczasowych schematów myślenia, to jest konieczna dla dobra dziecka. Rodzic zawsze powinien posiłkować się doświadczeniem i wiedzą, które dają mu poczucie pewności i nierzadko sprawiają, że w rozmowie z nauczycielem staje się on osobą kompetentną, której warto słuchać.
No więc co warto wiedzieć o funkcjonowaniu dziecka ze spektrum autyzmu w szkole? Jak można mu pomóc w lepszej adaptacji i jak rozmawiać z nauczycielem, który nie zawsze potrafi pracować z wymagającym uczniem?
Po pierwsze lepsza organizacja
Zapewnienie dziecku stałości i przewidywalności podczas zajęć w szkole, powinno być priorytetem dla nauczyciela. Nie zawsze wszystko da się przewidzieć, ale można zrobić naprawdę sporo, aby przewidywalność poprawić.
Dziecko z ASD powinno mieć w ręku zrozumiały dla siebie plan dnia i wszystkich lekcji. Taki plan można przygotować w domu, wykorzystując do tego album na zdjęcia. W kieszonkach umieszczamy obrazki wskazujące konkretne przedmioty w danym dniu (dowolny wybór, np. litery to język polski, liczby to matematyka, piłka to gimnastyka, kanapka to przerwa na posiłek, itd.). Taki album dziecko powinno nosić w plecaku i sprawdzać kolejność lekcji. Będzie wtedy miało dokładną wiedzę na temat rodzaju zajęć i ich kolejności. Album może również pełnić funkcję swoistego zegara ( dla dzieci, które nie potrafią czytać godzin). W ten sposób można tworzyć obrazowy plan całego dnia — od pobudki rano do pójścia spać wieczorem.
Taki system bardzo pomaga, zwłaszcza młodszym uczniom, dla których tradycyjny plan lekcji (edukacja wczesnoszkolna, zajęcia opiekuńczo-wychowawcze, religia) jest całkowitą abstrakcją.
Album na zdjęcia powinien zawierać także wizualne przedstawienie tego, co dziecko może w szkole robić, np. pójść do biblioteki i wypożyczyć książkę, kupić wodę w szkolnym sklepiku, pójść do bezpiecznego pokoju podczas przerwy, itp. Jeśli już podamy dziecku propozycje miejsc, do których może pójść, to trzeba mu także pokazać, gdzie te miejsca się znajdują. Bardzo ważna jest pomoc w orientacji w przestrzeni szkolnej. Tu sprawdzi się mapa szkoły. Można ją stworzyć z dzieckiem i zaznaczyć na niej wszystkie ważne miejsca — salę, toaletę, szatnię, salę gimnastyczną, bibliotekę, itp.
Dlaczego wizualna prezentacja jest taka ważna? Ponieważ osoby w spektrum myślą obrazem i ten sposób przyswajania wiedzy jest dla nich najłatwiejszy.
Organizacja to także uprzedzanie o zmianach. Te, na nieszczęście dzieci z ASD są nieuniknione. Nauczyciel powinien mieć na uwadze, że każde nagłe odejście od codziennej rutyny, może prowadzić do zachowań trudnych. Stąd też konieczność uprzedzania o każdej, nawet niewielkiej zmianie w planie lekcji ucznia.
Jeśli jako rodzic dostrzegasz ogromne przywiązanie swojego dziecka do codziennej rutyny i widzisz, jak nagłe zmiany wyprowadzają je z równowagi, koniecznie porozmawiaj o tym z nauczycielem. Neurotypowcy bardzo często nie zdają sobie sprawy jak wielką rolę odgrywa przewidywalność w życiu osób w spektrum autyzmu.
Nieprzypadkowe miejsce w klasie, lekcja
Praca z dzieckiem z ASD nigdy nie powinna być chaotyczna i przypadkowa. Dotyczy to także organizacji środowiska samej klasy. Uczeń powinien mieć przydzielone miejsce, ale nie byle jakie, tylko w pierwszej ławce, naprzeciwko białej ściany, na której wisi jedynie tablica. Bardzo ważna jest minimalizacja czynników rozpraszających. Sadzanie dziecka gdzie popadnie lub w ostatniej ławce z widokiem na okna i resztę uczniów sprawi, że zanim dziecko odbierze polecenie nauczyciela, zdąży zebrać wszystkie inne komunikaty płynące z całej sali. U osób wrażliwych sensorycznie takie sytuacje będą powodowały masę problemów, łącznie z występowaniem zachowań trudnych, które będą wymagały wyjścia z klasy i wyciszenia w innym pomieszczeniu.
Od początku nauki w szkole, uczeń z ASD musi poznać zasady, które tam obowiązują. Nie wystarczy je jedynie dziecku przeczytać. Zasady powinny zostać zapisane i powieszone w klasie, w dostępnym dla ucznia miejscu. Muszą być formułowane pozytywnie — co dziecko ma robić, a nie czego mu nie wolno robić. Nauczyciel powinien upewnić się, że zasady te są zrozumiałe dla dziecka w spektrum, ponieważ nie zawsze jest to takie oczywiste!
Listę zasad można tworzyć także w domu na własne potrzeby ( reguły zachowania się w sklepie, autobusie, na ulicy, itp.) Taka forma dużo skuteczniej przemawia do dzieci, niż ciągłe ich powtarzanie.
Choć rodzic ma ograniczony wpływ na przebieg lekcji, to jednak wciąż może rozmawiać na ten temat z nauczycielem. Chodzi tu przede wszystkim o wypracowanie elastycznego podejścia do ucznia z ASD.
Nie można zapominać, że osoby w spektrum myślą obrazem, dlatego nauczyciel powinien zawsze przekazując wiedzę, starać się wykorzystywać obrazki, zdjęcia, tabele, wykresy, diagramy. Wizualne przedstawianie treści bardzo pomaga w nauce. Warto o tym przypominać, powołując się na doświadczenia w nauce domowej.
Elastyczność nauczyciela w pracy z uczniem z ASD to umożliwienie mu prowadzenia niestandardowych notatek( słowa klucze, notes rzeczy niezrozumiałych), własne metody rozwiązywania zadań, nieco inny sposób sprawdzania jego wiedzy (testy wielokrotnego wyboru zamiast zadań opisowych), używanie dyktafonu, laptopa.
Są to metody, które bardzo ułatwiają pracę osobom w spektrum. Prowadzą do lepszego przyswajania wiedzy i tym samym do lepszych wyników w nauce. A nic tak nie motywuje i nie podnosi poczucia własnej wartości jak odnoszone sukcesy. Z tym u dzieci z ASD bywa bardzo kiepsko, dlatego nauczyciel powinien stwarzać sytuacje, w których uczeń będzie miał okazję zabłysnąć. W tym celu można wykorzystać zainteresowania dziecka i jego mocne strony do podniesienia statusu w klasie (pozwolić na przeprowadzenie lekcji o dinozaurach czy przygotowanie zagadek o zwierzętach, którymi uczeń się interesuje).
Jeśli widzimy brak tej elastyczności w podejściu nauczyciela, to trzeba o tym rozmawiać. Wyrażać chęć pomocy dziecku w przygotowaniu jakiejś prezentacji, wskazywać na lepsze wyniki w nauce, gdy korzysta ono z własnych, niestandardowych notatek. Warto o to zabiegać, bo rodzic jako prawny opiekun ma prawo i obowiązek dbać o edukację swojego dziecka i troszczyć się o jego przyszłość.
Przerwa i świetlica szkolna — szczególnie trudny czas
Dla ucznia w spektrum autyzmu przerwa między lekcjami, pobyt na stołówce czy w szkolnej świetlicy jest dużo trudniejszy, niż sama lekcja. Intensywność bodźców, ogólny chaos, nieprzewidywalność sytuacji i zachowań innych dzieci są mocno obciążające. Trzeba rozmawiać na ten temat z nauczycielem, aby zminimalizować stres. Dobrym rozwiązaniem jest organizacja czasu, czyli wizualne rozplanowanie tego, co dziecko może robić, gdy nie ma lekcji. Dla osób z ASD znalezienie sobie konkretnego zajęcia nie jest taką prostą sprawą. Tu znowu przyda się wspomniany wcześniej album na zdjęcia. Umieszczone w nim obrazki będą pokazywały dziecku konkretne aktywności, np. usiądź na ławce i poczytaj książkę, idź do biblioteki, na świetlicy ułóż puzzle, zagraj w grę, zaproś kolegę do zabawy, idź do pokoju nauczycielskiego, itp. Ważne jest, aby uczeń z ASD wiedział, gdzie znajduje się bezpieczne miejsce na czas przerwy i znał instrukcję, kiedy i jak z tego miejsca korzystać. Może to być pokój nauczycielski, do którego będzie mógł pójść, aby się wyciszyć, gabinet pielęgniarki czy inne pomieszczenie, w którym będzie się czuł bezpiecznie.
Dziecko ze spektrum w czasie pomiędzy lekcjami, powinno być otoczone szczególną troską. Jak pokazują badania, to właśnie podczas przerwy, w szatni czy toalecie, dochodzi najczęściej do przemocy rówieśniczej. Nauczyciel powinien chronić ucznia z ASD i zapobiegać wszelkim zaczepkom ze strony innych dzieci.
Trzeba pamiętać, że każdy przypadek zwiększenia intensywności trudnych do zaakceptowania zachowań u dziecka w spektrum (krzyk, histeria, agresja), najczęściej wskazuje na zwiększony poziom stresu. Ważna jest więc eliminacja czynników stresujących, poprzez usunięcie się spod ich wpływu. Pomaga w tym odejście do bezpiecznego miejsca lub kontakt z “bezpieczną” osobą.
No właśnie, bezpieczną, czyli jaką?
Nauczyciel wspomagający, czyli kto?
Na temat roli nauczyciela wspomagającego jest wiele niejasności. Często rodzice, jak i sama placówka szkolna nie do końca wiedzą, co właściwie robi taka osoba i jakie są jej obowiązki. Z tego powodu rola nauczyciela wspomagającego jest nierzadko pomniejszana, a czasem także lekceważona. Znam przypadki, kiedy zamiast wspierać dziecko z ASD na lekcji, nauczyciel wspomagający robił kawę czy pomagał w kuchni.
Tymczasem dobry nauczyciel wspomagający może odmienić życie dziecka w spektrum i jednocześnie wpłynąć na poprawę funkcjonowania całej klasy.
Nie tak dawno poznałam historię 10-letniego Maćka z zespołem Aspergera, którego złe funkcjonowanie w szkole (niewłaściwe traktowanie ze strony rówieśników, kłopoty w nauce, lęki i opór przed chodzeniem do szkoły) doprowadziło do sytuacji, w której rodzice zaczęli poważnie rozważać przeniesienie syna do edukacji domowej. Wszystko zmieniło się, gdy zatrudniono nowego nauczyciela wspomagającego. Już po kilku miesiącach pracy, nie tylko z Maćkiem, ale przede wszystkim z całą klasą, zaszła ogromna poprawa. Dziś uczeń z zespołem Aspergera ma kolegów, jest zapraszany na imprezy, ma dobre wyniki w nauce, chętnie chodzi do szkoły. Zniknęły też fobie. To wspaniały przykład na to, jak wielkie znaczenie ma współpraca z kompetentnym nauczycielem wspomagającym.
Aby taka osoba faktycznie pomagała, musi mieć przede wszystkim wiedzę na temat zaburzeń ze spektrum autyzmu. Naprawdę nie da się pracować z dzieckiem w spektrum bez rozumienia jego potrzeb.
Celem pracy nauczyciela wspomagającego jest usamodzielnienie dziecka i nauczenie go metod radzenia sobie w różnych sytuacjach. Oczywiście te sytuacje zmieniają się z upływem czasu, dlatego strategie powinny być uaktualniane ze względu na wiek ucznia.
Jest to główny cel jego działania, na który składa się wiele ważnych czynności. Jakich?
Zadania nauczyciela wspomagającego:
- Pokazuje dziecku jak zorganizować sobie czas wolny, miejsce do pracy (co mogę robić, gdy się nudzę, jak zorganizować przestrzeń wokół siebie).
- Pomaga w radzeniu sobie z emocjami (zapobiega zachowaniom trudnym, przewiduje co może się wydarzyć).
- Jest “bezpieczną” osobą, do której zwraca się dziecko.
- Zachęca dziecko, aby uczestniczyło w sytuacjach społecznych, wydarzeniach szkolnych.
- Podpowiada jak rozwiązać konflikty z rówieśnikami.
- Tłumaczy zasady interakcji międzyludzkich (wyjaśnia powody zachowań innych i omawia reguły społeczne).
- Poprawia relacje z rówieśnikami w klasie ( każdy inny, wszyscy równi).
- Pomaga w nauce (daje podpowiedzi, jak skutecznie się uczyć).
- Czasem pełni rolę suflera.
- Pracuje nad budowaniem motywacji wewnętrznej.
- Dostosowuje strategie do wieku i potrzeb dziecka.
Rola nauczyciela wspomagającego jest więc ogromna i nie ogranicza się jedynie do pracy na lekcji. Wielu rodziców błędnie uznaje, że skoro ich dziecko nie ma problemów w nauce, to nauczyciel nie jest mu potrzebny. Tymczasem największe trudności mogą dotyczyć środowiska rówieśniczego i relacji społecznych. Trzeba też pamiętać, że w domu mamy zupełnie inne środowisko i trudne zachowania nie muszą mieć miejsca. W szkole dziecko funkcjonuje w całkiem innych warunkach, dlatego wsparcie “bezpiecznej” osoby może mu bardzo pomóc.
Jeśli w szkole jest dobry nauczyciel wspomagający, to warto z jego pomocy korzystać, pamiętając, że jest mnóstwo placówek, które takich pracowników nie mają, bo zwyczajnie brakuje ich na rynku pracy.
Problemy w relacji nauczyciel-rodzic
W idealnym świecie, rodzic przyprowadzając swoje dziecko do szkoły, miałby pewność, że powierza je w ręce profesjonalistów, którzy mają odpowiednie narzędzia i metody do pracy z osobami w spektrum autyzmu. Tak jednak nie jest, dlatego stała współpraca rodzica ze szkołą, powinna być obowiązkowym elementem w procesie edukacyjnym dziecka z ASD. W tej kooperacji rodzic musi od siebie wymagać w sensie samokształcenia, bo tylko mając wiedzę na temat zaburzeń ze spektrum autyzmu i potrzeb swojego dziecka, będzie bardziej kompetentny w relacji z nauczycielem. W obecnej sytuacji, gdy tak często szkołom brakuje specjalistów, świadomy rodzic ma szczególne znaczenie.
Zdaniem ekspertów, nauczyciele i rodzice są na ogół zgodni co do problemów dziecka, jednak wyraźnie różnią się w podejściu i ocenie. To, co dla rodziców jest mało kłopotliwe w domu, do czego zdążyli się przyzwyczaić — dla nauczycieli stanowi duży problem, który utrudnia pracę na lekcjach. Różne są też priorytety. Dla nauczyciela będzie to realizacja podstawy programowej, a dla rodziców indywidualizacja nauczania. Te różne podejścia są nierzadko przyczyną wielu konfliktów, a co za tym idzie niechęci do współpracy.
Specjaliści wskazują na kilka istotnych kwestii, które wpływają na charakter relacji pomiędzy nauczycielami, a rodzicami dzieci z ASD. Są to min. brak wiedzy i doświadczenia w komunikacji z drugą stroną. Pomiędzy nauczycielem, a rodzicami często toczy się walka o pozycję i wyższe kompetencje. Nauczyciel (choć zazwyczaj ma większą wiedzę teoretyczną) często zapomina, że to rodzic zna swoje dziecko najlepiej i wie jakie ma potrzeby. Stąd też relacje między stronami mają zazwyczaj charakter hierarchiczny niż partnerski. Wynika to przede wszystkim z braku wiedzy, jak ze sobą rozmawiać i jak prowadzić skuteczne negocjacje, bez poczucia lęku i dyskomfortu.
Specjaliści zgodnie przyznają, że pomoc dla dziecka w spektrum autyzmu jest związana z zaangażowaniem rodziców w jego proces edukacyjny. Gdy opiekunowie są mocno zdeterminowani i walczą o swoje, to szkoły duże częściej z nimi współpracują. Inaczej pomoc instytucjonalna nie kwapi się z działaniem i sama nie wychodzi z inicjatywą.
Problemem w relacjach jest też brak kompetencji w temacie zaburzeń ze spektrum autyzmu, a co za tym idzie odmienne, często chybione pomysły na pracę z dzieckiem i brak zrozumienia drugiej strony. Słaba moc argumentów i brak elastyczności nie ułatwiają znalezienia porozumienia.
Obie strony powinny komunikować się ze sobą cały czas, a nie tylko w sytuacji kryzysowej. Przekazywanie rodzicom jedynie negatywnych uwag na temat zachowania ich dziecka powoduje, że przyjmują oni postawę obronną, wrogą w stosunku do szkoły. Bardzo niewielu nauczycieli pamięta, że rodzice dzieci z ASD mają w życiu ciężko i dlatego potrzebują usłyszeć, że ich dziecko zrobiło coś dobrze, że poradziło sobie z czymś. To bardzo budujące i wpływa na ocieplenie relacji. Rodzice powinni więc słyszeć jak najczęściej o każdych, nawet najmniejszych sukcesach, a nie tylko wysłuchiwać skarg i narzekań.
Obie strony potrzebują nauczyć się ze sobą otwarcie rozmawiać, a nie tylko porozumiewać, wysyłając krótkie komunikaty. Budowanie wzajemnego zrozumienia będzie wymagało serdeczności, empatii i zaangażowania.
Rodzic przychodząc do nauczyciela potrzebuje przede wszystkim akceptacji i wzmocnienia swoich rodzicielskich kompetencji. Chodzi o to, aby rodzic miał doświadczenie siebie jako osoby, która potrafi dać swojemu dziecku wszystko co najlepsze. Nauczyciel może mu to umożliwić, poprzez akceptację i uważne słuchanie. Zaakceptowanie rodzica razem z jego ograniczeniami powinno być najważniejszym zadaniem w procesie skutecznej komunikacji, a co za tym idzie, lepszej edukacji dziecka z ASD.