Rowy to średniej wielkości wieś w województwie pomorskim. Leży pomiędzy Ustką a Łebą w pobliżu Słowińskiego Parku Narodowego. Podczas naszej rodzinnej wycieczki, udało nam się zwiedzić spory kawałek wybrzeża, ale także sam park narodowy, który urzeka walorami przyrodniczymi, ale mocno rozczarowuje jakością ścieżek rowerowych.
Zacznijmy jednak od początku…
Podróż nad morze zaczęła się bardzo niefortunnie, bo od wypadku samochodowego, w którym uczestniczyliśmy. W nasze auto uderzył inny pojazd, doprowadzając do uszkodzenia rowerów, które wieźliśmy na bagażniku rowerowym. Żal był ogromny, ponieważ powyginane koła uniemożliwiały korzystanie z bicykli. Przez kilka pierwszych dni, okolice Rowów zwiedzaliśmy albo pieszo, albo samochodem. Wreszcie udało się wymienić uszkodzone części i mogliśmy cieszyć się z prawdziwie aktywnego wypoczynku.
Wspomnijmy nieco o samych Rowach. To typowa wieś letniskowa, w której znajdziemy sklepy, bary i restauracje. Jest też park rozrywki dla najmłodszych, długa plaża i kameralny port rybacki. Rowy stanowią także wrota do Słowińskiego Parku Narodowego. Jest to oficjalny szlak, przy którym znajduje się kasa biletowa. We wsi znajdziemy także inne trasy, mniej popularne, którymi dotrzemy do wielu atrakcji na terenie parku.
Słowiński Park Narodowy jest drugim obok Wolińskiego, nadmorskim parkiem narodowym.
Ze względu na ogromną różnorodność i bogactwo flory oraz fauny, został w 1977 roku wpisany na listę Rezerwatów Biosfery UNESCO.
Na terenie parku znajdują się gęste lasy, liczne rozlewiska i jeziora. Największe z nich to jezioro Gardno i Łebsko. Słowiński Park Narodowy słynie przede wszystkim z ruchomych wydm. Jest to największy w Europie obszar wędrującego piasku i zajmuje prawie 500 ha powierzchni.
Największą wędrująca wydmą jest Łącka Góra, która wznosi się aż 42 metry nad poziom morza.
Na terenie parku swój dom ma wiele gatunków ptaków — orły bieliki, kormorany, puchacze, bociany czarne. Spotkać tu można także łosie, jelenie, sarny, dziki, a nawet wilki. Główna trasa rowerowa, przebiegająca od kasy biletowej w Rowach do latarni morskiej w Czołpinie, jest bardzo przyjemna. Prowadzi leśnymi drogami, a w pobliżu znajdziemy kilka jezior i miejsc na biwak. Jeśli zdecydujemy się pojechać nieco dalej i wybierzemy jeden z mniej uczęszczanych szlaków, to musimy liczyć się z wieloma niedogodnościami. Nawierzchnia większości tras rowerowych została wykonana z nierównych betonowych płyt, po których dłuższa jazda jest niezwykle męcząca. Wiele ścieżek posiada niebezpieczne zapadliny i wystające kawałki połamanych płyt, co stanowić może duże zagrożenie dla zdrowia i życia cyklistów. Kilka razy byliśmy zmuszeni zawrócić, ponieważ jazda przez błoto czy zarośnięte pole była zbyt dużym wyzwaniem. Podczas jednodniowej wycieczki pokonaliśmy ponad 50 km. Nie będę nawet wspominała, jak mocno nas wytrzęsło.
Planując wyprawę rowerową w tej części Polski, warto postawić na sprawdzone i najbardziej popularne szlaki, na których nie spotkają nas niespodzianki w postaci niebezpiecznych zapadlin, grzęzawisk i zarośli.
Wróćmy jednak do pozytywów, bo tych na obszarze chronionym nie brakuje.
Słowiński Park Narodowy to wyjątkowe miejsce, którego piękno i zróżnicowanie krajobrazu potrafi mocno zaskoczyć.
Łączna długość szlaków na obszarze chronionym wynosi aż 140 km. To raj dla miłosników dzikiej przyrody i obserwatorów ptactwa.
Teren ten kryje w sobie mnóstwo atrakcji. Na wycieczkę warto zabrać ze sobą lornetę. Nam udało się zobaczyć wiele ciekawych gatunków ptaków oraz obserwować polowanie młodych lisów. Wrażenia niezapomniane!