Wiele osób pukało się w czoło. Jedziecie nad morze w lutym? A co tam będziecie robić?! No jak to co? Wypoczywać, tak samo, jak to się robi latem.
Kochamy Bałtyk zimą. Naprawdę. Jest wtedy burzliwy, nieprzewidywalny, daje spektakularny pokaz swojej wielkiej siły. To także czas, kiedy turystów jest najmniej, ceny wynajmu najniższe, a dobroczynnego jodu w powietrzu jest zdecydowanie więcej niż w miesiącach letnich. Kiedy cała Polska szturmuje Tatry, narzekając na wysokie ceny i korki na zakopiance, my jedziemy pustą autostradą nad Bałtyk.
Jak zorganizować udany urlop nad morzem w zimie? Warto pomyśleć o tym, co będziemy robić, kiedy pogoda nie będzie zachęcała do długich spacerów po plaży.
Najlepszym rozwiązaniem jest pobyt w miejscu, które oferuje dostęp do krytych atrakcji — basenu, jacuzzi, sali zabaw dla dzieci czy siłowni. W samym Kołobrzegu znajdziemy nowoczesne apartamenty, które obok doskonałej lokalizacji, umożliwiają gościom korzystanie z wielu rozrywek. W okresie zimowym ceny są wyjątkowo atrakcyjne. Za przestronny apartament w nowoczesnym kompleksie, z dostępem do krytych basenów, sauny, jacuzzi, siłowni, oraz sali zabaw dla dzieci zapłaciliśmy 1700 zł. Był to tygodniowy pobyt, podczas którego naprawdę odpoczęliśmy i naładowaliśmy baterie. W tym czasie pogoda nad Bałtykiem pozwoliła nam na długie spacery po plaży i liczne wycieczki. Był to niezapomniany urlop dla całej rodziny.
Takich kompleksów, w których można wynająć mieszkanie i bez ograniczeń korzystać ze strefy Spa jest w Kołobrzegu kilka. Przeglądając oferty, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na to, czy w cenę pobytu wliczone są wszystkie atrakcje. Niektóre miejsca wymagają dodatkowych opłat za korzystanie z basenów czy siłowni.
Aby w pełni korzystać ze wszystkich udogodnień, warto być rannym ptaszkiem. Do strefy Spa przychodziliśmy zaraz po otwarciu. Była to 8 rano, a baseny, sauny i jacuzzi świeciły pustkami.
Namawiam wszystkich niezdecydowanych na zimowy wypoczynek nad morzem. Bałtyk jest wtedy wyjątkowo piękny, a ceny wynajmu naprawdę atrakcyjne.
I jeszcze słów kilka o jodzie...
Człowiek potrzebuje bardzo niewielkiej ilość jodu, dziennie jest to około 200 mikrogramów. Mimo to duża część naszego kraju cierpi z powodu jego niedoborów, przede wszystkim tereny górskie, południe, wschód.
Pod względem zawartości jodu, Morze Bałtyckie bije na głowę Morze Śródziemne czy Morze Czarne.
Wynika to z dużo niższych temperatur, które ograniczają nadmierne parowanie, a więc utratę tego cennego pierwiastka. Bałtyk jest zimny a dzięki temu także bogaty w jod.
Ten ważny dla zdrowia składnik, nie znajduje się tylko w wodzie morskiej czy powietrzu, ale także w glebie. Dlatego też uprawy pochodzące z terenów nadmorskich są zdecydowanie zdrowsze, niż te z innych części kraju.
Stężenie jodu jest największe w miesiącach jesiennych i zimowych. Podczas silnego wiatru i sztormowej pogody, największe ilości jodu przedostają się do powietrza. Zatem najwięcej korzyści dla naszego zdrowia, mają, spacery plażą przy chłodnej i wietrznej pogodzie, od listopada do marca.