Od kiedy Maksymilian skończył 6 lat, nie rozstaje się z klockami Lego. Swoją fascynację przelał na młodszego brata, który coraz częściej próbuje składać mniej lub bardziej wymyślne konstrukcje i wielozadaniowe pojazdy.
Zabawa rozpoczyna się zaraz po przebudzeniu, od wysypania wielkiego worka z klockami na podłogę. Potrafi trwać cały dzień, a niekiedy bywa tak angażująca, że ciężko zagonić starszego syna na posiłek. Klocki są wszędzie. W kuchni, salonie, łazience. Trafiają do odkurzacza, są wyciągane z butów, łóżka, spod mebli. Co najgorsza, uwielbiają wbijać się w gołą stopę i to zawsze swoją najbardziej ostrą krawędzią. Ach, jak ja kocham te malutkie plastikowe elementy!
Kochają je także dzieci.
Co tak naprawdę zabawa klockami Lego (i nie tylko Lego) daje dzieciakom?
Okazuje się, że bardzo wiele. Z pozoru zwyczajna czynność budowania daje dziecku możliwość trenowania i rozwoju ważnych umiejętności. Dzieci ćwiczą swoje zdolności manualne, kreatywność i wyobraźnię. Uczą się planowania, ale także rozwiązywania problemów.
Zabawa klockami pozwala na rozwój abstrakcyjnego sposobu wyrażania siebie, a więc wychodzenia poza ustalone schematy i standardy myślenia.
Dzięki tej umiejętności można zwizualizować sobie dowolny przedmiot, nie widząc go, czy wyobrazić sobie sytuacje hipotetyczne. Zdolność abstrakcyjnego myślenia pozwala szybciej rozwiązywać problemy, wczuwać się w sytuację innych osób, lepiej rozumieć ironię i dowcip. Abstrakcyjne myślenie jest domeną naukowców i artystów. Pomaga nie tylko poznawać świat, tworzyć innowacje i rozwijać nowe pomysły, ale także daje poczucie siły. Liczne badania pokazują, że ludzie, którzy posiadają zdolność abstrakcyjnego myślenia, czują się silniejsi i nieskrępowani.
Umiejętność abstrakcyjnego rozumowania warto ćwiczyć już od najmłodszych lat. Budowanie z klocków, gra cieni, czy zabawa „co by było gdyby” to doskonałe sposoby na trenowanie tej jakże potrzebnej w późniejszym życiu zdolności.